Może dojść do sytuacji, że na Pieczyskach nie będzie już obiektu jaki od lat funkcjonuje w okresie letnim. Chodzi o plażę z kąpieliskiem.

Kąpielisko w Samociążku może podzielić los tego w Samociążku. Tam gmina mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie utworzyła kąpieliska i przez cały sezon funkcjonowało na dziko. A wiąże się to z kosztami. Jak pisaliśmy przed sezonem, ustawodawca wymusił organizowanie miejsc wypoczynku nad woda w sposób profesjonalny z zapleczem sanitarnym, infrastrukturą – parkingami, ścieżkami itp. A także z ratownikami wodnymi. A to kosztuje. Jednocześnie zlikwidował tak zwane miejsca okazjonalnie wykorzystywane do kąpieli. To były właśnie wszystkie te plaże i tradycyjne miejsca do kąpania, które nie spełniają nowych norm dla kąpieliska. Owszem mogą one funkcjonować ale nie dłużej niż 30 dni w roku.

W dużej gminie jaką jest Koronowo funkcjonowało tylko jedno kąpielisko – właśnie w Pieczyskach. Okazuje się, że od przyszłego roku mogą być z tym poważne problemy.

Otóż od tego roku wydawane są nowe pozwolenia wodno-prawne dla m.in. organizowania miejsc wypoczynku i wodnej rekreacji. Jednym z wymogów jest uzyskanie akceptacji dla stworzenia takiego miejsca od właściciela wód i gruntów, na których znajduje się np. kąpielisko. Okazuje się, że w przypadku Zalewu Koronowskiego, ustalenie właściciela nie jest takie proste. W latach 60-tych zalew budowało przedsiębiorstwo Elektrownie Wodne w Samociążku w Budowie. A potem obiekt przejmowały zakłady energetyczne. Formalnie do tego roku gmina powinna złożyć wniosek do Wody Polskie o uzgodnienie kąpieliska już z „kwitem” od zarządzającego/właściciela terenu zalanego wodą czyli Zalewu Koronowskiego. Co się stanie z plażą w przypadku gdy nie uda się załatwić formalności?

- Po pierwszych doniesieniach medialnych w sprawie kąpieliska złożyłem zapytania na sesji rady miejskiej. Pan burmistrz nie był jednak łaskaw na nie odpowiedzieć. Gdy ponowiłem na piśmie pytania, po ponagleniach otrzymałem coś co trudno nazwać odpowiedzią – mówi nam radny Patryk Mikołajewski.

Ni mniej ni więcej, radny Mikołajewski chciał wiedzieć, do kogo należy teren Zalewu Koronowskiego? Kto płaci podatek od nieruchomości za zalew? Jaka jest wysokość oraz wpływy z podatków za teren zalewu przez ostatnie 12 lat? W odpowiedzi na pierwsze pytanie burmistrz Stanisław Gliszczyński odpisał: ewidencja gruntów i budynków jest jawna i jest udostępniana przez Starostwo Powiatowe. - W zakresie odpowiedzi „kto płaci podatek za zalew Koronowski", organ podatkowy nie może udzielić żadnej odpowiedzi, gdyż na mocy art. 293 ustawy Ordynacja podatkowa indywidualne dane zawarte w deklaracjach oraz innych dokumentach składanych przez podatników, płatników, akta postępowania podatkowego objęte są tajemnicą skarbową – czytamy dalej. - W stosunku do pytania „Jaka jest wysokość oraz wpływy z podatku za Zalew Koronowski przez ostatnie 12 lat" proszę o wykazanie w jakim zakresie pozyskanie tej informacji jest zasadne dla interesu publicznego zgodnie z art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. z 2018 r. poz. 1330) – „odpowiada” burmistrz Gliszczyński. – Mam poważne wątpliwości, czy pan burmistrz orientuje się w ogóle w sprawach o które pytam. Nie wykluczam sytuacji, że gmina zaniedbała kwestie własności i nie dziwiłbym się, gdyby się okazało, że nie otrzymujemy podatku z tytułu wód zalewu koronowskiego. Choć może i nawet lepiej, bo przy tej gospodarce finansów jaką mamy w gminie, zostałyby one po prostu – jak to się popularnie mówi - przejedzone – komentuje radny Mikołajewski.

Warto w tym miejscu przypomnieć pewien fakt. Kilka lat temu rada powiatu bydgoskiego uchwałą wyznaczyła tor dla skuterów wodnych. Ale samego toru nie ma. Powód? Właśnie brak uzgodnienia z właścicielem akwenu, gdyż nie ma od kogo uzyskać pozwolenia na mocowanie bojek.

Powrót Drukuj